Aktywiści z grupy Just Stop Oil, deklarującej walkę ze zmianami klimatu, oblali pomarańczową farbą Wellington Arch, prawie 200-letni, zabytkowy łuk triumfalny, znajdujący się w pobliżu Pałacu Buckingham w Londynie. Zostali aresztowani pod zarzutem niszczenia mienia.
Aktywiści użyli gaśnic, co sprawiło, że kolumny łuku zostały oblane farbą do wysokości kilku metrów. Następnie odpalili race, rozwinęli banery i czekali na interwencję policji. Jak wyjaśniła grupa, był to protest przeciw wydawaniu przez brytyjski rząd nowych koncesji na wydobywanie paliw kopalnych.
Tradycyjne, zarządzane, ugrzecznione formy protestu nic nie dają. Jedyną drogą naprzód jest trwały, destrukcyjny opór obywatelski - oświadczył jeden z aktywistów - 40-letni Joe Hogan. Nie mamy czasu. Musimy działać teraz. Nie jutro, nie w przyszłym roku. Teraz - podkreślał.
Ludzkość mierzy się z największym kryzysem w historii, a rząd ignoruje fakty, myśli tylko o sobie i baronach naftowych, którym służy. Głosy zwykłych ludzi to jedyne, czego nie można ignorować - podkreślał inny uczestnik happeningu - 26-letni Joshua Lane.
Znajdujący się pomiędzy Hyde Parkiem a ogrodami Pałacu Buckingham Wellington Arch został zbudowany w latach 1826-1830. Upamiętnia zwycięstwa wojsk brytyjskich w wojnach napoleońskich. Ma status zabytku I stopnia, czyli najwyższej kategorii.
Akcja aktywistów Just Stop Oil miała miejsce cztery tygodnia po decyzji brytyjskich władz o wydaniu zgody na rozpoczęcie prac na największym na Morzu Północnym nieeksploatowanym do tej pory złożu ropy naftowej i gazu ziemnego - Rosebank. Brytyjski rząd przekonywał, że ponieważ odejście z dnia na dzień od paliw kopalnych nie jest możliwe, więc zanim się uda przejść na niskoemisyjne źródła energii, lepiej używać własnych zasobów niż importować ropę i gaz.
Just Stop Oil zapowiada na swojej stronie internetowej marsz w Londynie, który ma się odbyć 29 października.