Prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier jest zbulwersowany faktem, że propalestyńska organizacja świętowała w Berlinie atak Hamasu na Izrael. "Nie możemy tolerować prób świętowania na ulicach brutalnych ataków na Izrael " - powiedział Steinmeier. "Takie zachowanie mnie przeraża" - dodał.
Każdy, kto oklaskuje terror, nie tylko poniża ofiary, ale także depcze ludzką godność i naszą niemiecką konstytucję - podkreślił prezydent, cytowany przez portal tagesschau.
Takie zachowanie mnie przeraża, budzi we mnie odrazę - stwierdził Steinmeier podczas wydarzenia w pałacu Bellevue w niemieckiej stolicy.
Z kolei kanclerz Olaf Scholz - w rozmowie telefonicznej - zapewnił premiera Benjamina Netanjahu, że "Niemcy stoją zdecydowanie i niezachwianie po stronie Izraela w obliczu tego straszliwego ataku".
Bezpieczeństwo Izraela jest niemiecką racją stanu. Jest to szczególnie prawdziwe w tak trudnych czasach, jak ten - dodał Scholz, określając atak Hamasu jako "barbarzyński" i "skandaliczny".
Potępił przy tym przypadki demonstrowania poparcia dla terroru Hamasu na terenie Niemiec. Świętowanie na naszych ulicach tych okropnych czynów jest nie do zaakceptowania - zaznaczył.
Także polityk berlińskiej SPD Hakan Demir zareagował oburzeniem na "radość okazaną przez niektórych obywateli jego okręgu wyborczego w związku z atakami palestyńskiego Hamasu w Izraelu" - podał portal "Welt".
Jak ocenił Demir w komentarzu dla dpa, to "wstyd, gdy ludzie cieszą się ze śmierci i brania zakładników". Podkreślił także, że "policja musi natychmiast interweniować w przypadkach oczywistego antysemityzmu".
Ambasador Izraela w Niemczech Ron Prosor również skrytykował tę akcję. Teraz Berlin musi się obudzić, aby Samidoun nie zamienił Berlina w drugą Gazę - powiedział dyplomata, cytowany przez portal tagesschau.
Propalestyńscy i lewicowi aktywiści świętowali w sobotę późnym wieczorem w Berlinie ataki radykalnego palestyńskiego ugrupowania Hamas na Izrael. Transmisję z akcji pokazano na Instagramie propalestyńskiej grupy Samidoun - informuje portal dziennika "Tagesspiegel".
Według policji zebrało się około 50 osób. Około godziny 22:20 policja przerwała przemarsz w berlińskiej dzielnicy Neukoelln, którego uczestnicy wznosili "antyizraelskie i gloryfikujących przemoc" okrzyki. Demonstranci skandowali między innymi "Intifada Yallah" i "Free Palestine" (Wolna Palestyna).
Około pierwszej w nocy radiowóz został obrzucony kostkami brukowymi z kładki dla pieszych przy High-Deck-Siedlung na południowym krańcu Sonnenallee. Jeden z funkcjonariuszy został lekko ranny potłuczonym szkłem - pisze portal.
W sobotnie popołudnie mężczyźni z palestyńskimi flagami rozdawali słodycze na Sonnenallee, która nazywana jest "arabską ulicą", aby uczcić ataki terrorystyczne na Izrael.
Policja zwiększyła ochronę żydowskich i izraelskich instytucji w Berlinie.