Prezydent USA Barack Obama przyleciał do Chicago, by zbierać fundusze na swoją kampanię wyborczą oraz na rzecz Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej. W 2012 roku Obama będzie ubiegał się o reelekcję.
Prezydent, który na początku kwietnia rozpoczął formalną zbiórkę funduszy na walkę o drugą kadencję, wziął udział w Chicago w trzech imprezach. Ceny kart wstępu na obiad z jego udziałem w dwóch chicagowskich restauracjach wahały się od 5 tys. do ponad 35 tys. dolarów. Szacuje się, że Obama może zebrać w Chicago 2 mln USD.
Jeżeli w dalszym ciągu macie zapał, pomimo faktu, iż wasz kandydat jest starszy i bardziej siwy, to jestem przekonanym, że będziemy w stanie dokończyć naszą pracę - powiedział Obama do swoich zwolenników.
Największa impreza z udziałem ponad 2 tys. osób, odbyła się na Navy Pier, popularnym obiekcie turystycznym położonym nad jeziorem Michigan. Za wejście trzeba było zapłacić od 100 do 250 dolarów. Wiec przygotowała organizacja pod nazwą "Gen44" (Generacja 44), skupiająca młodych działaczy Partii Demokratycznej.
Prezydentowi towarzyszył burmistrz-elekt Chicago Rahm Emanuel, były szef kancelarii Białego Domu, oraz Derrick Rose, gwiazda koszykarskiej drużyny Chicago Bulls. Wystąpiła także piosenkarka Colbie Caillat.
Barack Obama w przemówieniu do swoich zwolenników przywoływał zwycięską kampanię wyborczą z 2008 roku. "To od was wszystko się zaczęło" - powiedział.
Podkreślił, że główna kwatera jego sztabu wyborczego ponownie będzie mieściła się w Chicago. Centrum zostało rozlokowane w wieżowcu One Prudential Plaza w śródmieściu. Na miejscu jest już także główny strateg polityczny Obamy, David Axelrod.
Barack Obama spędził noc w swoim domu na południu Chicago. Do Waszyngtonu powróci w piątek.
To nie jedyna wizyta Obamy w tym miesiącu w Chicago. Amerykański prezydent wraz z Pierwszą Damą Michelle odwiedzą Wietrzne Miasto 27 kwietnia. Wezmą udział w nagrywaniu wywiadu, który przeprowadzi z nimi Oprah Winfrey, a który zostanie wyemitowany 2 maja.