Niemiecki sąd zgodził się na rozszerzenie strajku kolejarzy na pociągi towarowe i dalekobieżne. Kolejowi związkowcy uznali decyzję sądu za "wielkie zwycięstwo", ale nie podjęli jeszcze decyzji jak dalej będzie przebiegał protest. Konflikt na niemieckiej kolei trwa od marca. Od tego czasu co kilka tygodni odbywają się strajki ostrzegawcze.
Sędzia Werner Lesching, tłumacząc werdykt, powiedział, że konstytucyjne prawo do strajku nie może być ograniczane.
Związek kolejarzy GDL odrzuca jako niewystarczające dotychczasowe oferty płacowe
zarządu Kolei Niemieckich. Nie przystąpił do podpisanego w lipcu tego roku przez dwa większe kolejarskie związki zawodowe porozumienia, przewidującego wzrost wynagrodzeń o 4,5 proc. oraz jednorazową wypłatę 600 euro. Płaca początkowa powinna - zdaniem
związku - wzrosnąć z 2000 euro obecnie do 2500 euro.
Związek maszynistów chce również skrócenia tygodniowego czasu pracy do 40 godzin oraz osobnego układu zbiorowego. Pracodawcy sprzeciwiają się odrębnej umowie, obawiając się, że zgoda na ten postulat wywoła ponowne żądania innych grup zawodowych pracujących
na kolei.
Pod koniec października maszyniści przeprowadzili 30-godzinny, najdłuższy strajk w historii komunikacji miejskiej w Niemczech. W wyniku strajku odwołano osiemnaście tysięcy pociągów regionalnych i miejskich, czyli połowę wszystkich planowych kursów.