Napięcie wywołane wczorajszymi atakami w Stanach Zjednoczonych udziela się całemu światu. W Berlinie ewakuowano pracowników ministerstwa spraw zagranicznych z powodu alarmu bombowego.
Na razie jeszcze nie wiadomo czy alarm był prawdziwy. Policja i pirotechnicy przeszukują cały budynek. Ministerstwo Spraw Zagranicznych to jednak ogromny gmach. Jest tam w sumie kilka tysięcy pokoi. Jak poinformował naszego berlińskiego korespondenta Tomasz Lejmana rzecznik prasowy, wszyscy pracownicy opuścili budynek w spokoju. Nie doszło do paniki. Jednak cała sytuacja spowodowała, że zablokowana została infolinia - telefon, pod którym można było dowiedzieć się o ofiarach. Wiadomo już, że wśród ofiar w Stanach Zjednoczonych było czterech Niemców. Wczoraj z powodu podobnego alarmu ewakuowano frankfurcką giełdę.
16:00