Polityczny spór wokół katastrofy 11 września. Amerykańscy politycy spierają się, kto tego dnia powinien pojawić się w Strefie Zero na Manhattanie. Michael Bloomberg, burmistrz Nowego Jorku, zaapelował do polityków, by ci ze Strefy Zero nie robili politycznego wiecu. "To miejsce zarezerwowane jest dla bliskich ofiar" - podkreślił.
Burza rozpętała się po tym, jak okazało się, że w czasie obchodów dziesiątej rocznicy ataków przemówić chcieli gubernatorzy stanów New Jersey i Nowy Jork.
Także byli politycy rządzący miastem i stanem dekadę temu, uznali, że samo przebywanie w miejscu narodowej tragedii to zbyt mało. Zażądali dostępu do mikrofonu, jednak obecny burmistrz jest nieugięty.
Wszyscy będą robić dokładnie to samo. Nikt nie wygłosi politycznego przemówienia - oznajmił.