Białoruskie służby prowadzą serię przeszukań w domach byłych więźniów politycznych i ich bliskich w całym kraju. Na wydarzenia za naszą wschodnią granicą zareagowało Ministerstwo Spraw Zagranicznych, które podkreśliło, że działania Mińska wymagają zdecydowanej reakcji. Resort zaapelował o jak najszybsze przyjęcie kolejnego pakietu sankcji przeciw Białorusi.
O przeszukiwaniach i zatrzymaniach na terenie całej Białorusi jako pierwszy poinformował białoruski opozycjonista Paweł Łatuszka - białoruski opozycjonista i przedstawiciel Narodowego Zarządu Antykryzysowego.
Funkcjonariusze przychodzili do rodzin więźniów oraz do byłych więźniów politycznych, którzy po wyjściu na wolność pozostali na Białorusi. Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna przekazało, że rewizje i zatrzymania dotknęły wówczas co najmniej 84 osoby.
Wśród zatrzymanych jest Maryna Adamowicz, żona więzionego od 2020 roku białoruskiego opozycjonisty Mikoły Statkiewicza, która została we wtorek zatrzymana przez funkcjonariuszy reżimu Alaksandra Łukaszenki.
Mikoła Statkiewicz to opozycyjny białoruski polityk i kandydat w wyborach prezydenckich w 2010 roku. Został zatrzymany 10 lat później, jeszcze podczas trwania kampanii przed wyborami prezydenckimi, po których na Białorusi wybuchły masowe protesty. Opozycjonista został skazany w sprawie politycznej na 14 lat więzienia. Od lutego 2023 roku bliscy i aktywiści praw człowieka nie mieli o nim żadnych wiadomości.
Na wydarzenia za naszą wschodnią granicą zareagowało Ministerstwo Spraw Zagranicznych, które podkreśliło, że działania Mińska wymagają zdecydowanej reakcji. Resort zaapelował o jak najszybsze przyjęcie kolejnego pakietu sankcji przeciw Białorusi.
"Prowadzone przez władze białoruskie masowe zatrzymania wśród byłych więźniów sumienia oraz rodzin więźniów politycznych wymagają zdecydowanej reakcji. Przyjęcie kolejnego pakietu sankcji przeciwko Białorusi powinno nastąpić jak najszybciej" - podkreśliło MSZ na X (dawniej Twitter).