Prezydent Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA) Max Mosley nie zamierza podać się do dymisji. Tego typu sugestie pojawiły się po tym, jak Związek Zespołów Formuły 1 (FOTA), w skład którego wchodzi osiem największych teamów, m.in. Ferrari i BMW Sauber, ogłosił stworzenie nowego, własnego cyklu zawodów o mistrzostwo świata.

To ludzie w FIA mnie przekonali do tego, bym pozostał na stanowisku. Podchodzą do mnie i proszą, bym nie zostawiał ich w tak trudnej sytuacji - powiedział 69-letni Brytyjczyk. Zdaniem Mosleya „piracka seria” F1 nie ma wielkich szans. To imaginacje i fantazje. Wszyscy przecież wiemy, że to nie może się udać. Oni chcą władzy nad całym sportem i pieniędzy. Nie dopuszczę do tego, by coś takiego się stało - oznajmił.

FIA zapowiedziała, że podejmie odpowiednie kroki prawne, a już na początku przyszłego tygodnia cała sprawa trafi do sądu.