Około 50 zbłąkanych wielorybów wyrzuciło morze na wybrzeże Florydy w pobliżu Parku Narodowego Everglades, na południowym wschodzie USA. Część z nich nie udało się uratować.

Sześć zwierząt zdechło, cztery zostały uśpione, natomiast 41 przebywa obecnie w płytkiej, mierzącej mniej niż metr głębokości wodzie i są pod ciągłą obserwacją.

Rzecznik krajowej służby ds. oceanu i atmosfery (NOAA) Blair Mase tłumaczył, że wieloryby należą do gatunku grindwali krótkopłetwych, żyjących w głębokich wodach. Są więc bardzo daleko od swych naturalnych siedzib - powiedział.

Dodał też, że u grindwali masowe osiadanie na brzegu jest dość powszechne, gdyż są to zwierzęta stadne i pływają w dużych grupach.

Operacja przerzucenia wielorybów z powrotem do morza będzie skomplikowana. Zwierzęta znajdują się dość odległym miejscu, trudno też będzie znaleźć potrzebną do transportu ilość wody.

Nie wiadomo, dlaczego grindwale znalazły się na brzegu. Wśród przyczyn ich zbłąkania wymienia się chorobę lub środowisko.

(j.)