Na ponad tydzień przed dziesiątą rocznicą ataków terrorystycznych, amerykańskie służby postawione są w stan najwyższej gotowości. Tajniacy instruują nawet ulicznych sprzedawców, którzy mają swoje punkty zlokalizowane w pobliżu strategicznych miejsc.
Na ulicach widać więcej policjantów. Podobnie jest pod ziemią - tam patrolowane są stacje metra. Tajniaków nie da się policzyć, ale w strategicznych miejscach - na dworcach czy lotniskach - można spotkać uzbrojonych po zęby żołnierzy.
Rząd próbuje uspokajać, ale trudno zapobiec zagrożeniu. Jest to olbrzymie skupisko ludzi, mnóstwo węzłów komunikacyjnych pod ziemią, więc podłożenie bomby jest bardzo łatwe. Także to zagrożenie na pewno istnieje - tłumaczy Polak, który pracował w Strefie Zero w Nowym Jorku.
Barack Obama apeluje o ostrożność. Obecnie nasz niepokój budzi przede wszystkim typ terrorysty-samotnika, który może doprowadzić do wielkiej masakry - wyjaśnia prezydent.
Jestem trochę zdenerwowany. Przed dziesiątą rocznicą te obawy są większe niż w poprzednich latach - zaznacza jeden z mieszkańców Nowego Jorku.