Jeden z najbogatszych mieszkańców Tajlandii, potentat branży budowlanej Premchai Karnasuta został we wtorek skazany na karę 16 miesięcy pozbawienia wolności za kłusowanie na gatunki chronione w rezerwacie przyrody.
Sąd prowincji uznał Premchaia za winnego posiadania broni palnej bez zezwolenia, umożliwienia działalności kłusowniczej i posiadania zwłok ptaka z chronionego gatunku kiściec nepalski.
Ponadto musi zapłacić karę w wysokości 2 mln bahtów (ok. 63 tys. dolarów).
Zapytany przez sąd, czy ma coś do powiedzenia społeczeństwu, biznesmen odparł: Tylko jedno - przepraszam. Wcześniej twierdził, że jest niewinny.
W procesie Premchai został oczyszczony z zarzutu poszukiwania pożywienia na terenie rezerwatu przyrody oraz posiadania zwłok czarnej pantery, ponieważ według sądu nie przebywał on w miejscu samego polowania.
Towarzyszący biznesmenowi w polowaniu kierowca i myśliwy usłyszeli wyroki do 3 lat i pięciu miesięcy pozbawienia wolności w związku z zarzutami dotyczącymi posiadania broni i kłusownictwa.
Premchai został zatrzymany w lutym 2018 roku, gdy strażnicy odkryli, że wraz z kilkoma pracownikami swojej firmy rozbił obóz na terenie rezerwatu Thungyai Naresuan, a w obozie znaleźli przy nich broń i ciała upolowanych zwierząt. Przyłapani kłusownicy próbowali przekupić strażników. Sprawa wywołała w kraju duże poruszenie.
Obrona Premchaia zapowiedziała apelację. 64-letni biznesmen, szef firmy budowlanej Italian-Thai Development (ITD), którym pozostał mimo wszczętego przeciw niemu procesu, został zwolniony z aresztu za kaucją, ale ma zakaz opuszczania kraju. Agencja DPA zauważa jednak, że w Tajlandii zamożnym ludziom często udaje się uniknąć kary. Majątek jego rodziny szacuje się na równowartość ponad pół miliarda euro.
Rezerwat przyrody Thungyai Naresuan, położony na zachodzie Tajlandii przy granicy z Birmą, ze względu na różnorodność występujących na jego terenie gatunków zwierząt i roślin znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO.