Kanclerz Angela Merkel powiedziała, że Niemcy niepokoi osłabienie porządku międzynarodowego opartego na wielostronnych porozumieniach i organizacjach, który powstał po to, by ułatwiać i promować współpracę między państwami.

Zdaniem niemieckiej kanclerz przyczyną tego zjawiska jest "podwójna zmiana"; z jednej strony odchodzi pokolenie, które pamięta drugą wojnę światową i fakt, że powołanie do życia instytucji międzynarodowych miało zapobiec kolejnym konfliktom; z drugiej strony świat się zmienia ze względu na tempo i skalę rozwoju nowych technologii.

Pokolenie, które doświadczyło wojny, "ostatniej globalnej katastrofy", nauczyło się, że nie wolno trwać w nienawiści i trzeba budować przyjazne stosunki międzynarodowe - powiedziała Merkel.

Nowe technologie zmieniają światową gospodarkę w sposób, który "można tylko porównać do wynalezienia druku", a zarazem powodują zmiany i zakłócenia, z którymi "żadne pojedyncze państwo sobie nie poradzi" - uznała niemiecka kanclerz.

Międzynarodowe porozumienia i instytucje są osłabiane. To jest niepokojące, ponieważ nasz międzynarodowy ład jest pochodną wniosków, jakie wyciągnęliśmy ze strasznych wojen poprzedniego stulecia - dodała Merkel.

Podobne zmiany można zauważyć w handlu międzynarodowym, toteż należy się wystrzegać protekcjonizmu, który mógłby zagrozić otwartym, światowym rynkom - ostrzegła. Merkel przypomniała, że nie udało się przypieczętować transatlantyckiego porozumienia o wolnym handlu TTIP.

Prace nad unijno-amerykańskim układem TTIP, do którego parły kraje unijne, zostały zamrożone po zmianie administracji w Waszyngtonie.

Prezydent USA Donald Trump nie tylko zawiesił rozmowy na temat TTIP, ale oskarżał też Niemcy, największą unijną gospodarkę, o nieuczciwe praktyki handlowe. Amerykanie uważają, że towary, które Niemcy eksportują do Stanów Zjednoczonych, mają zaniżoną wartość przez sztucznie niski kurs euro.

Niemiecka kanclerz podkreśliła, że kraje unijne nadal chcą rozmawiać ze Stanami Zjednoczonymi o relacjach handlowych, ale zastrzegła, że debata ta nie może być prowadzona w stylu konfrontacyjnym. Będziemy chętnie negocjować (z USA), ale nie może się to odbywać pod mieczem Damoklesa - dodała. Jak komentuje Reuters, była to aluzja do wojowniczej postawy, jaką Trump przyjmuje podczas rozmów o stosunkach handlowych.

Merkel wyraziła też nadzieję, że Unia Europejska nie będzie zmuszona wprowadzać odwetowych ceł na towary amerykańskie. Trump nałożył w marcu 25-procentowe cło na import stali i 10-procentowe na aluminium, ale zawiesił je w odniesieniu do Europy do 1 czerwca.

(az)