Około pięciu tysięcy nauczycieli demonstrowało na ulicach słynnego kurortu meksykańskiego Acapulco nad Oceanem Spokojnym przeciwko przemocy gangów, które zmuszają ich do płacenia haraczu, grożąc krwawą zemstą.
Nauczyciele, którzy należą do związku zawodowego pracowników oświaty CETEG w stanie Guerrero, od sierpnia nie przychodzą do pracy domagając się od władz zapewnienia im ochrony. W poniedziałek na ulicach Acapulco pojawiło się wojsko, które zaczęło pełnić straż przed szkołami. Wiele z nich jest nadal zamkniętych, ponieważ niektóre dzielnice miasta pozostały bez ochrony.
Nawet władze nie uchronią was przed obowiązkiem płacenia nam, abyście mogli nadal pracować - głoszą transparenty umieszczone przez gangsterów w pobliżu niektórych szkół.
Górzysty stan Guerrero nad Pacyfikiem obfituje w nielegalne plantacje konopi indyjskich i koki. W ostatnich latach był terenem krwawych rozpraw między dwoma gangami narkotykowymi: Niezależnym Kartelem Acapulco i gangiem La Barredora.
W 2010 roku zginęło w tych starciach 370 osób.