Władze w Londynie zaapelowały do swoich obywateli w Iranie, by pozostawali w domach i nie zwracali na siebie uwagi. To reakcja na atak na brytyjską ambasadę w Teheranie, którego dokonali uczestnicy antybrytyjskiej demonstracji.
Kilkudziesięciu manifestantów wtargnęło na teren ambasady, obrzucając jej budynki koktajlami Mołotowa. Demonstranci rozbijali szyby, wyrzucali przez okna i palili dokumenty znalezione w biurach placówki. Jeden z budynków stanął w płomieniach.
Do incydentu doszło kilka dni po nałożeniu przez Wielką Brytanię, USA i Kanadę nowych sankcji ekonomicznych na Iran. Miała to być odpowiedź na prace tego kraju nad kontrowersyjnym programem nuklearnym.
W reakcji na sankcje irańska Rada Strażników Rewolucji zatwierdziła decyzję parlamentu o obniżeniu rangi stosunków dyplomatycznych Iranu z Wielką Brytanią. Dzień wcześniej nakazała zaś irańskiemu MSZ zredukowanie "w ciągu dwóch tygodni stosunków z Wielką Brytanią do poziomu charge d'affaires" i "ograniczenie do minimum stosunków gospodarczych i handlowych".