Co najmniej sześć osób zginęło w wybuchu na przedmieściach Bejrutu. Nawet kilkadziesiąt osób jest rannych. Wśród zabitych jest generał armii libańskiej, Francois el-Hadżdża.
Do eksplozji doszło w chrześcijańskiej dzielnicy Baabda, na wschodnich obrzeżach Bejrutu, gdzie znajduje się pałac prezydenta Libanu. Najprawdopodobniej wybuchł samochód-pułapka.
Eksplozję wiąże się z trwającą od połowy września w Libanie debatą w sprawie obsadzenia urzędu prezydenta kraju.
Głosowanie w tej sprawie parlament libański przekładał wielokrotnie. Ostatnio ustalona data to przyszły poniedziałek. Byłby to już ósmy kolejny termin powołania szefa państwa.
Zwaśnione pro- i antysyryjskie ugrupowania libańskie miały zgodzić się ostatecznie na kandydaturę generała Michela Sulejmana, chrześcijanina-maronitę.