W Moskwie zakończyła się dwumiesięczna konserwacja zabalsamowanych zwłok wodza rewolucji październikowej. Jednak wbrew zapowiedziom Włodzimierz Ilicz Lenin będzie leżał w starym garniturze. Fundacji opiekującej się ciałem przywódcy proletariatu zabrakło bowiem pieniędzy na nowy, szyty na miarę strój z szwajcarskiej, błyszczącej wełny. Wszystko przez szalejący kryzys gospodarczy.
Ledwie starczyło na biochemiczną obróbkę Lenina - biją na alarm rosyjscy naukowcy. Od 1992 r. nie dostają oni od państwa ani kopiejki z państwowego budżetu, a fundacja opiekująca się zwłokami Lenina popadła w poważne tarapaty.
Jednak zwiedzający mauzoleum Lenina nie zauważyli braku nowej garderoby. Leży sobie trup i tyle. Kiepsko wygląda, ale za to spokojnie śpi - stwierdził jeden z turystów. Garnitur? Nie widzieliśmy, ale za to ani razu się nie poruszył - dodała młoda Rosjanka.
Takie żarty za radzieckich czasów źle by się skończyły. Jednak na strój przywódcy proletariatu nie zwracają uwagi także obcokrajowcy. Można to zrozumieć, bo rzadko się zdarza, aby ktoś wodza rewolucji odwiedzał częściej niż raz, a w dodatku przyglądać się Leninowi można zaledwie kilka sekund. Posłuchaj relacji moskiewskiego korespondenta RMF FM Przemysława Marca: