Czy zatuszowano udział Iranu w zamachu na samolot amerykańskich linii lotniczych "PanAm", który niemal 20 lat temu ekspolodował nad Lockerbie w Szkocji? We Francji rozgorzała polemika po publikacji dziennika "Le Figaro". Gazeta twierdzi, że Libia była tylko "kozłem ofiarnym" CIA, a prawdziwym sprawcą mógł być Teheran.
„Le Figaro” twierdzi, że kluczowy świadek kłamał w czasie procesu. Zapalnik rzekomo odnaleziony po wybuchu samolotu nie został sprzedany Libijczykom przez szwajcarską firmę, w której pracował. Wykradł go już po zamachu z magazynu tej firmy, aby sfałszować dowody. Gazeta sugeruje, że z powodów politycznych Stany Zjednoczone chciały ukryć to, że zamach mógł być zemstą Chomeiniego za wcześniejsze przypadkowe zestrzelenie przez Amerykanów irańskiego samolotu pasażerskiego.
Czy ta próba „wybielenia” Libii nie jest jednak przypadkiem prezentem dla Kadafiego za to, że półtora miesiąca temu zgodził się po interwencji Francji uwolnić więzione w Trypolisie bułgarskie pielęgniarki? Taką możliwość rozważają obserwatorzy, którzy nie wykluczają manipulacji nadsekwańskich służb specjalnych.
Blisko dwadzieścia lat temu w zamachu nad Lockerbie zginęło 270 osób. Kadafi domaga się uwolnienia agenta libijskich służb specjalnych, który został skazany za ten zamach na dożywocie w Wielkiej Brytanii.