Znieważenie chińskiego hymnu państwowego będzie odtąd w Hongkongu przestępstwem zagrożonym karą nawet trzech lat więzienia – zdecydował w czwartek hongkoński parlament. Ustawa nasila obawy o ingerencje Pekinu w sprawy tego półautonomicznego terytorium.
Część Hongkończyków ocenia ustawę o ochronie hymnu jako kolejny przejaw coraz bliższej integracji ich regionu z Chinami kontynentalnymi. Wielu mieszkańców Hongkongu obawia się, że stanie się on wkrótce "zwykłym chińskim miastem".
Władze centralne i propekińscy politycy w Hongkongu od dawna starają się wpajać Hongkończykom chiński patriotyzm, co rodzi opór w regionie. W ostatnich latach hongkońscy kibice piłkarscy często reagowali buczeniem i gwizdami, gdy przed meczami hongkońskiej reprezentacji odgrywano chiński hymn.
Uchwalona w czwartek ustawa przewiduje za znieważenie "Marszu ochotników" kary do trzech lat więzienia lub grzywny do 50 tys. dolarów hongkońskich (25,6 tys. zł). Nakazuje również, aby uczniowie szkół podstawowych i średnich w Hongkongu uczyli się śpiewania hymnu.
Rada Ustawodawcza odrzuciła wszystkie 21 poprawek zgłoszonych przez opozycję demokratyczną - podała publiczna stacja RTHK. Poprawki dotyczyły zmniejszenia kar za złamanie przepisów i skrócenia okresu przedawnienia.
"To przyniesie odwrotne skutki"
Przewodniczący Partii Demokratycznej Wu Chi-wai powiedział przed głosowaniem, że nie zaakceptuje przepisów, na mocy których za znieważenie hymnu można trafić do więzienia na trzy lata. Jeśli chcecie, żeby ludzie szanowali hymn narodowy, obawiam się, że macie złe podejście. To przyniesie odwrotne skutki - powiedział.
Przedstawiciel obozu propekińskiego Chan Kin-por ocenił natomiast, że kary muszą być wysokie, gdyż w przeciwnym razie "radykalni nastolatkowie" będą zachęceni do łamania nowego prawa.
Kontrowersje wokół ustawy o ochronie hymnu wpisują się w obawy o ograniczanie autonomii Hongkongu przez rząd centralny. Pekin planuje również narzucenie regionowi prawa o bezpieczeństwie narodowym, które według opozycji oznacza utratę autonomii i wolności słowa, gdyż umożliwi karanie za krytykę komunistycznych władz kraju.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Szefowa władz Hongkongu oskarża USA o „podwójne standardy” w sprawie protestów