Przez pierwsze 3 miesiące nowego roku Kijów będzie płacił za rosyjski gaz tyle samo, co dotychczas - powiedział reporterowi RMF Edward Zaniuk, rzecznik Naftogazu. O tym, jak dalej będzie wyglądał handel, mają rozstrzygnąć kolejne rozmowy.
Ofertę zamrożenia cen na pierwszy kwartał złożył prezydent Władimir Putin. Propozycja Moskwy jest jednak obwarowana jednym warunkiem – od kwietnia Kijów zacznie płacić za gaz tyle, ile żąda Gazprom, czyli niemal 5 razy więcej niż dotychczas. Ukraina z kolei chce kontynuowania negocjacji w sprawie wysokości podwyżek.
Rosyjska oferta była dość zaskakująca – w ciągu ostatnich dni wszystko wskazywało, że 1 stycznia Kreml przeprowadzi pokazowe zakręcanie kurka z gazem dla Ukrainy. Władimir Putin jednak w ostatniej chwili zaczął łagodzić sytuację.
- Ukraina to przede wszystkim nasz bratni ukraiński naród i powinniśmy pomyśleć o wszystkich aspektach stosunków Rosji i Ukrainy - stwierdził przywódca i wydał polecenie, by jeszcze przez 3 miesiące dostarczać Ukrainie tani gaz. Kijów jednak musi się zgodzić na niemal pięciokrotną podwyżkę stawek od kwietnia.
Obecnie Ukraina płaci 50 dolarów za 1000 metrów sześciennych gazu. Gazprom jednak zdecydował o podniesieniu tej stawki do 230 dolarów. Przeprowadził też próbne zakręcanie kurka z gazem dla Ukrainy, jednak w ten sposób, by surowiec nadal trafiał do odbiorców z Europy Zachodniej.