Pomimo zwiększenia liczby patroli policyjnych zgłoszono znacznie więcej przypadków napaści seksualnych w dniu "babskich zapustów" rozpoczynającym ostatni tydzień karnawału niż rok temu. Funkcjonariusze dostali 22 takie zawiadomienia. Rok temu było ich zaledwie 9.
Dwa incydenty, do których doszło w czwartek, policja uznała za poważne. Ofiarą molestowania padła m.in. belgijska dziennikarka. W drugim przypadku kobieta wracająca w piątek rano do domu została zaatakowana i prawdopodobnie zgwałcona.
Zdaniem policji znaczny wzrost zawiadomień o przestępstwie jest także wynikiem zwiększonej wrażliwości oraz większej niż dawniej gotowości do informowania władz o takich incydentach.
Szef kolońskiej policji Michael Temme przytoczył podczas konferencji prasowej przypadek kobiety, która zgłosiła się na policję po tym, jak ochroniarz powiedział, że wpuści ją na dyskotekę "za 25 euro lub za buziaka". Nie chciałbym bagatelizować takich przypadków, ale widzimy na tym przykładzie, że postawa kobiet uległa zmianie - stwierdził.
Porządku w Kolonii strzegło w czwartek 2,5 tys. policjantów, czyli trzy razy więcej niż rok temu. Ze względu na padający deszcz i obawy przed zamachami na ulice liczącego milion mieszkańców miasta wyszło tym razem mniej osób niż w poprzednich latach.
Policyjne patrole widoczne były przede wszystkim w okolicach dworca głównego i kolońskiej katedry, gdzie w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia 2016 roku doszło do masowych napaści seksualnych i napadów rabunkowych na kobiety. Sprawcami byli głównie imigranci z Afryki Północnej. Zbyt słabe siły policyjne przez długi czas nie były wówczas w stanie opanować sytuacji.
(mn)