Przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un nakazał armii, przemysłowi zbrojeniowemu i nuklearnemu przyspieszenie przygotowań do wojny w odpowiedzi na "konfrontacyjne ruchy" USA i ich sojuszników - podała państwowa północnokoreańska agencja prasowa KCNA.
W środę, drugiego dnia plenum komitetu centralnego rządzącej Partii Pracy Korei (PPK), Kim ogłosił "ważne wnioski w sprawie kierunku walki w 2024 roku" - napisano w depeszy KCNA.
"Wytyczył bojowe zadania Armii Ludowej oraz przemysłowi zbrojeniowemu, nuklearnemu i obronie cywilnej, aby dodatkowo przyspieszyć przygotowania wojenne, na bazie dogłębnej analizy poważnej sytuacji politycznej i wojskowej na Półwyspie Koreańskim, która osiągnęła ekstremum z powodu bezprecedensowych, wymierzonych przeciwko KRLD, konfrontacyjnych ruchów USA i ich sił wasalnych" - dodano.
Kim zapowiedział w grudniu, że nie zawaha się przeprowadzić ataku atomowego, jeśli "wróg" sprowokuje go za pomocą broni nuklearnej. Wcześniej Pjongjang ogłosił, że z powodzeniem przetestował międzykontynentalny pocisk balistyczny (ICBM) typu Hwasong-18 na paliwo stałe, który - według ekspertów - mógłby uderzyć w dowolne miejsce na terytorium Stanów Zjednoczonych.
Stany Zjednoczone ostrzegły niedawno Koreę Północną, że jakikolwiek atak jądrowy na USA lub ich sojuszników spotkałby się z "szybką, przytłaczającą i rozstrzygającą odpowiedzią" oraz oznaczałby "koniec reżimu" Kim Dzong Una.
"Strona amerykańska powtórzyła, że jakikolwiek atak nuklearny KRLD na Republikę Korei spotka się z szybką, przytłaczającą i rozstrzygającą odpowiedzią" - napisano w oświadczeniu, przytoczonym przez agencję Reutera.
Przed świętami przedstawiciele Stanów Zjednoczonych i Korei Południowej rozmawiali w Waszyngtonie o odstraszaniu jądrowym w ramach drugiego spotkania dwustronnej grupy konsultatywnej ds. zagrożenia nuklearnego ze strony Korei Północnej.
Pjongjang opracował i przetestował już szereg pocisków balistycznych, które - według komentatorów - mogą być zdolne do uderzenia w cele w Korei Południowej, Japonii i na kontynentalnym terytorium USA. Północnokoreańskie media określały część prób rakietowych jako symulacje ataków jądrowych na "wrogów".