14-letnia dziewczyna, która przeżyła katastrofę Airbusa jemeńskich linii lotniczych jest w szpitalu, a jej stan nie budzi obaw - poinformował rzecznik Czerwonego Krzyża. Nastolatka jest jedyną osobą, którą udało się uratować. Nie potwierdziły się wcześniejsze informacje o pięcioletnim chłopcu, który miał przeżyć katastrofę. Na pokładzie samolotu lecącego z Jemenu na archipelag Komorów było 152 osoby.
Jemeński minister transportu tłumaczył, że maszyna była w ubiegłym miesiącu kontrolowana w obecności inżynierów z Airbusa. Wcześniej - według francuskiej telewizji – francuski minister transportu twierdził, że podczas kontroli we Francji - dwa lata temu - w maszynie odkryto usterki.
Airbus A-310 leciał z Sany do Moroni. Do katastrofy doszło tuż przed planowanym lądowaniem. Samolotem leciało 153 pasażerów, w tym troje małych dzieci i 11 członków załogi. Większość pasażerów stanowili Komorczycy i Francuzi. Według agencji AFP na pokładzie było 66 obywateli francuskich.
W momencie katastrofy w regionie panowała bardzo zła pogoda. Według portalu internetowego BBC, piloci podobno usiłowali lądować, jednakże z niewyjaśnionych przyczyn nie doszło do manewru i samolot zawrócił znad lotniska i wkrótce znikł z radarów. W poszukiwaniach uczestniczą dwa francuskie wojskowe samoloty i jeden okręt.
Komory rozciągają się na trzech wyspach, położonych w Kanale Mozambickim, między Madagaskarem a kontynentem afrykańskim.