Czyżby XXI wiek przyniósł wreszcie lekarstwo na porost włosów? Naukowcy z Uniwersytetu Pensylwanii pokazali na myszach, że dzięki postępom genetyki można regenerować mieszki włosowe.
Naukowcy nie tylko dowiedli, że skóra potrafi w naturalny sposób regenerować mieszki włosowe, ale odkryli gen, który ma podstawowe znaczenie dla normalnego rozwoju włosów.
Jak piszą na łamach czasopisma "Nature", udało im się nawet wzmagać lub hamować tempo wzrostu włosów przez zwiększenie lub zmniejszenie aktywności odpowiedniego białka. Co ciekawe, obecne odkrycie nawiązuje do idei 50 lat temu uznanych za błędne.
Badacze z Pensylwanii pokazali, że po usunięciu fragmentów naskórka, gojeniu rany towarzyszyło "obudzenie" komórek macierzystych, które mogły potem tworzyć nowe mieszki włosowe. Pod wpływem uszkodzenia skóry dochodziło do aktywacji genu Wnt, który odpowiadał za odzyskiwanie uwłosienia. Naukowcy nie ograniczają nadziei związanych z tym odkryciem do samych funkcji kosmetycznych, ich zdaniem to może być nawet potwierdzenie, że u ssaków możliwa jest regeneracja także innych tkanek.