Dwóch Palestyńczyków ostrzelało autobus w żydowskiej dzielnicy Jerozolimy, a na Zachodnim Brzegu Jordanu palestyński nożownik usiłował zabić izraelskich żołnierzy. Wszystkich trzech napastników zastrzeliły izraelskie siły bezpieczeństwa.
Jak podała izraelska policja, w północnej części Jerozolimy dwóch jadących samochodem Palestyńczyków oddało strzały w kierunku autobusu. Uzbrojony kierowca zatrzymał pojazd i odpowiedział ogniem.
Napastnicy zaczęli uciekać w stronę Starego Miasta i tam ciężko zranili 50-letniego mężczyznę. Służby medyczne podejrzewają, że ranny jest Palestyńczykiem z Jerozolimy Wschodniej. Jak pisze agencja AP, policja rozpoczęła wtedy akcję poszukiwawczą, a gdy funkcjonariusze zbliżyli się do pasującego do opisu pojazdu, jego pasażerowie otworzyli ogień. Następnie policjanci, już poza terytorium Starego Miasta, zastrzelili napastników.
Do kolejnego incydentu doszło na Zachodnim Brzegu Jordanu, przy punkcie kontrolnym w okolicach Kalkilii. Palestyńczyk usiłował zaatakować tam nożem żołnierzy. Ci jednak udaremnili atak i zastrzelili napastnika - podała w komunikacie izraelska armia.
Także we wtorek - w dniu rozpoczęcia dwudniowej wizyty w Izraelu wiceprezydenta USA Joe Bidena - w Tel Awiwie i Jaffie miała miejsce seria ataków ze strony palestyńskich nożowników. W ich wyniku zginął amerykański turysta, a ok. 10 osób zostało rannych.
Obecne ataki wpisują się w falę antyizraelskich napaści, do których dochodzi od kilku miesięcy. W ich wyniku od 1 października 2015 roku zginęło 187 Palestyńczyków, 28 Izraelczyków, dwóch Amerykanów, Erytrejczyk i Sudańczyk. Większość palestyńskich ofiar to sprawcy lub domniemani sprawcy ataków.
(rs)