Państwo Islamskie (ISIS) przyznało się do przeprowadzenia piątkowego ataku na salę koncertową pod Moskwą - podał Reuters, powołując się na kanał w Telegramie tej organizacji terrorystycznej. Zginęło ponad 60 osób.
Do ataku doszło w sali koncertowej Crocus City Hall w Krasnogrosku. Jest to około 175-tysięczna miejscowość sąsiadująca z Moskwą od zachodniej strony.
Federalna Służba Bezpieczeństwa Rosji przekazała, że w wyniku strzelaniny zginęło kilkadziesiąt osób. Aktualne informacje o ataku koło Moskwy znajdziecie TUTAJ.
Niektóre rosyjskie media podkreślają, że we wpisie ISIS wykorzystał stary szablon, dlatego - jak oceniają - ta informacja może być fake newsem.
Dziennikarz śledczy Christo Grozew powiedział w piątek w niezależnej rosyjskiej telewizji Dożd, że strona amerykańska ostrzegła rosyjskie służby, iż przechwycono dokumenty świadczące o tym, że przygotowywany jest atak terrorystyczny na Rosjan ze strony tzw. Państwa Islamskiego - Prowincji Chorasan (ISIS-K). I wiemy, że państwo rosyjskie odpowiedziało, że informacje, które zostały przekazane przez stronę amerykańską, nie są wystarczająco konkretne - dodał.
Grozew zaznaczył, że później doszło do aresztowań członków komórek ISIS w Rosji.
Trzeba poczekać (na to), jakie wersje będą przedstawione przez śledczych, bo są różne warianty. Jeśli rzeczywiście wskażą na ślad ISIS, to najpewniej tak też było, choć w The Insider i w "Spigel'u" już od roku obserwujemy, jak rosyjski wywiad wojskowy w jakimś celu szkoli młodych Afgańczyków, których przywieziono z Afganistanu do Rosji - kontynuował dziennikarz.
Pozostaje pytanie, czy możliwy jest rosyjski ślad w takim ataku terrorystycznym. Ale najpewniej jeśli będzie afgański ślad, to trzeba poszukać przyczyny, dlaczego ISIS-K właśnie teraz zdecydowało się zaatakować Rosję - zaznaczył.
Jak poinformował premier Donald Tusk na platformie X, jest on informowany o możliwych konsekwencjach strzelaniny dla sytuacji w regionie i bezpieczeństwa kraju.