Irlandzki minister rolnictwa Simon Coveney oświadczył, że wołowina zanieczyszczona koniną, którą wykryto w irlandzkich burgerach pochodziła z Polski - od jednego i tego samego dostawcy. "Jestem o tym przekonany" - podkreślił w programie RTE "Prime Time".
Coveney powiedział telewizji RTE, że dochodzenie prowadzone przez policję i inspektorów jego resortu obejmuje łańcuch dostaw i koncentruje się na ustaleniu "kto i co wiedział o zawartości skażonych partii mięsa, kto zmieszał wołowinę z koniną i gdzie to się stało".
Minister oświadczył, że w trakcie dochodzenia odkryto faktury dowodzące, iż ciężarówki wyjechały z Polski z dostawą towaru, który ostatecznie okazał się koniną. Uboju koni tymczasem nie praktykuje się ani w Irlandii, ani w Wielkiej Brytanii.
Coveney zaprosił polskich inspektorów weterynaryjnych do Irlandii, by na miejscu zapoznali się z materiałem dowodowym. Tymczasem największa irlandzka partia opozycyjna Fianna Fail zaapelowała o przeprowadzenie niezależnego dochodzenia.
Główny Lekarz Weterynarii Janusz Związek powiedział, że minister rolnictwa Irlandii, stwierdzając, iż w mięsie znajdowała się polska konina - "wydał de facto wyrok". Jeżeli badano wtedy hamburgery, czyli nie badano surowca, tylko produkt gotowy, to konia z rzędem temu, kto może podać tak precyzyjną informację - dodał. Związek powiedział także, że cieszy się z zaproszenia polskich inspektorów do Irlandii. Bardzo mnie to cieszy, wcześniej nie było tego stwierdzenia. Pojawiały się dziwne opory (...) - podkreślił. Kontaktowałem się z zakładem, który próbuje od ponad tygodnia skontaktować się ze stroną irlandzką, uzyskać próbki, aby zbadać je też w Polsce. Zaproponowałem, że wyślę przedstawiciela z polskiej inspekcji weterynaryjnej, który będzie się przyglądał czynnościom wykonywanym przez stronę irlandzką, by mógł sprawdzić bloki zamrożonego mięsa, sprawdzić opakowanie czy etykiety - wyjaśnił.
Związek dodał, że ceni wyniki irlandzkich badań laboratoryjnych, ale jednocześnie widzi, iż "strona polska jest coraz bardziej atakowana".
Poinformował również, że jest sprawdzany pośrednik, który miał występować w obrocie tym mięsem między polskim zakładem a irlandzkim odbiorcą.
We wtorek media podały, że koninę wykryto w chłodniach zakładów mięsnych Freeza Meats w Newry w hrabstwie Down w Irlandii Północnej. Testy wykazały, że dwie z 12 próbek mięsa zawierają ok. 80 proc. koniny.
Brytyjska agencja ds. bezpieczeństwa żywności (FSA) stara się ustalić, w jaki sposób konina trafiła do chłodni. Przedstawiciel FSA Gerry McCurdy nie wyklucza, że mięso końskie zostało wymieszane z wołowiną celowo.
Według FSA, partia mięsa może mieć związek z zakładami Silvercrest w Irlandii, gdzie po raz pierwszy wykryto skażenie wołowiny koniną.
W irlandzkich zakładach Silvercrest i Rangeland wstrzymano produkcję po wykryciu końskiego DNA w mrożonych wołowych hamburgerach. Rangeland zapewnia, że surowiec nie trafił do produkcji. Wyroby Silvercrest zostały wcześniej wycofane z brytyjskich supermarketów.
Wtorkowy "Irish Times" ocenił, że stosunki polsko-irlandzkie mogą ucierpieć, jeśli potwierdzą się doniesienia, że surowiec używany w Irlandii był importowany z Polski.