8-letnia Mara całe swoje życie spędziła w zamknięciu w domu należącym do dziadków. Jej matka, 47-letnia Rosemarie G., nie wychodziła z dzieckiem na spacer, nie posłała córki do przedszkola ani szkoły. Dziewczynka nie miała koleżanek, aż do uwolnienia nie widziała światła dziennego. Nikt z 25 tysięcy mieszkańców Attendorn w Niemczech nie wiedział o jej horrorze.
8-letnia dziewczynka została uwolniona z zamknięcia, w którym spędziła niemal całe swoje życie. Pod kluczem w domu w Attendorn w zachodnich Niemczech trzymała ją matka i dziadkowie, od kiedy Mara (takie imię nadały jej niemieckie media - red.) miała około roku.
Dziewczynka nie wychodziła na spacer, nigdy nie miała koleżanek, nie poszła do szkoły, nigdy nie była w lesie ani nie jechała samochodem. 7 lat spędzonych w izolacji sprawiło, że jest ograniczona fizycznie: dziecko, mimo że chodzi, nie potrafi na przykład wejść po schodach.
Niewiele widziała ze świata z zewnątrz - powiedział gazecie "SauerlandKurier" prokurator Patrick Baron von Grotthuss. Dziewczynka mówi, jest wszystkiego ciekawa - dodał.
Mara, choć nigdy nie była w szkole, potrafi czytać i liczyć.
Lekarze, który badali dziecko po jego uwolnieniu 23 września, nie stwierdzili oznak fizycznego znęcania się. Dziewczyna nie cierpiała też na niedożywienie.
Nie do końca wiadomo, dlaczego matka trzymała Marę w zamknięciu. Ani matka, ani dziadkowie nie potrafili odpowiedzieć na to pytanie - podczas przesłuchania na policji milczeli.
O ojcu dziewczynki wiadomo, że rozstał się z matką Mary, gdy dziewczynka przyszła na świat. Kobieta wkrótce starała się o wyłączną opiekę nad dzieckiem, czego sąd jej odmówił. Mimo to kobieta odmawiała byłemu partnerowi kontaktu z dzieckiem.
Mężczyzna twierdzi, że gdy córka miała jakieś 6 miesięcy, za wycieraczką swojego auta znalazł list. Była partnerka informowała go w nim, że wraz z córką przeprowadza się do Włoch.
Mężczyzna kilka razy odwiedzał dom teściów, próbując kontaktować się z córką i jej matką. Rodzice kryli córkę. Za każdy razem słyszał on, że obie mieszkają w Kalabrii.
To samo rodzice Rosemarie G. powtarzali wysłanym przez ojca pracownikom opieki społecznej, wzbraniając im jednocześnie wejścia do domu.
Kobieta rzeczywiście wymeldowała się. Podała nawet w urzędzie adres w Kalabrii, ale do Włoch nigdy nie wyjechała, co potwierdza tamtejsza policja.
I tak prawdopodobnie przed ojcem ukrywała Marę przez blisko 7 lat w zamkniętym pokoju. Do czasu, gdy sąsiedzi zgłosili na policję, że z posesji obok dochodzą do nich niepokojące krzyki. Tym razem urzędnicy socjalni wkroczyli do domu w asyście funkcjonariuszy.
Jak dodają śledczy, dziecko jest bardzo blisko związane z matką, nie wiadomo, jak będzie reagować na rozstanie. Kobiecie grozi bowiem 10 lat więzienia. 8-latka została umieszczona w rodzinie zastępczej.