Niższa izba francuskiego parlamentu przyjęła ustawę zezwalającą na małżeństwa homoseksualne i adoptowanie dzieci przez pary tej samej płci. Ustawę już wcześniej uchwalił francuski Senat. Przed gmachem Zgromadzenia Narodowego doszło do szarpaniny między zwolennikami i przeciwnikami nowego prawa.
Ustawa została przyjęta 331 głosami za i 225 przeciw. Partia Socjalistyczna, z której wywodzi się prezydent Francois Hollande, dysponuje w Zgromadzeniu Narodowym większością absolutną.
Francja stała się 14. państwem na świecie, które dopuszcza zawieranie związków małżeńskich przez pary tej samej płci.
Rząd tego kraju zapowiada, że pierwsze homoseksualne związki małżeńskie zostaną zawarte we Francji już w czerwcu.
Zwolennicy nowej ustawy wyszli na ulice, by świętować zwycięstwo na jednym z wielkich paryskich placów. Rozpiera nas szczęście. To dzień pełen emocji - powiedział w rozmowie z naszym korespondentem lider organizacji homoseksualistów Nicolas Gaugain. Zapowiedział, że pary gejów i lesbijek będą teraz walczyć o prawa do korzystania z metod medycznie wspomaganej prokreacji.
Po uchwaleniu nowego prawa, przed gmachem Zgromadzenia Narodowego doszło do szarpaniny. Wszczęli ją przedstawiciele organizacji gejów i lesbijek, którzy oskarżają przeciwników ustawy o szerzenie homofobii. Wrogie obozy rozdzieliła policja. Siedziby niższej izby francuskiego parlamentu strzegło w czasie głosowania aż kilka tysięcy policjantów wyposażonych m.in. w armatki wodne.
Do starać doszło także w nocy - między innymi podczas demonstracji w Paryżu i Lyonie. We francuskiej stolicy ranny w głowę został m.in. komisarz policji. Wokół Placu Inwalidów w centrum Paryża grupy młodych ludzi - powiązanych według policji ze skrajnie prawicowymi ugrupowaniami - zaatakowały kamieniami, butelkami i metalowymi prętami funkcjonariuszy, którzy odpowiedzieli gazem łzawiącym i pałkami.
O tym, że niekończące się polemiki podzieliły głęboko francuskie społeczeństwo przekonał się na ulicach Paryża nasz korespondent RMF FM Marek Gładysz.
Niezależnie od moich przekonań politycznych uważam, że komórka rodzinna jest teraz zagrożona - dziecko potrzebuje bowiem ojca i matki - oburza się Jacques, 47-letni paryżanin. Jednak są też i zwolennicy nowego prawa. Dla mnie nie ma problemu - jeżeli ludzie się kochają - to nie powinni być dyskryminowani. A dzieci potrzebują po prostu miłości - czasami są nieszczęśliwe w tradycyjnych rodzinach - tłumaczy 39-letnia Veronique.
Według najnowszych sondaży nieznaczna większość Francuzów opowiada się za małżeństwami osób tej samej płci, ale jednocześnie sprzeciwia się przyznaniu im prawa do adopcji dzieci.
Prawicowa opozycja zapowiada skierowanie sprawy do Rady Konstytucyjnej. Według liderów opozycji nowe prawo zawiera postanowienia sprzeczne z ustawą zasadniczą.
(mal)