Sąd w Barcelonie zwolnił z więzienia poszukiwanego latami jednego z przywódców włoskiej mafii narkotykowej. Przedstawiciele hiszpańskiego wymiaru sprawiedliwości skarżą się na kolegów z Italii, iż ci mieli “mało precyzyjnie" informować o personaliach schwytanego w Katalonii przestępcy.
Jak podało we wtorek radio Cope, poszukiwania 41-letniego członka kierownictwa kalabryjskiej mafii 'ndrangheta prowadzone są na terenie całej Hiszpanii. Rozgłośnia przypomniała, że po ujęciu w połowie października włoskiego przestępcy Sąd Karny i Administracyjny w Barcelonie nie miał wystarczających podstaw, aby postawić zarzuty 41-letniemu mężczyźnie.
Część komentatorów ma jednak wątpliwości co do intencji sędziego, który 13 października zadecydował o wypuszczeniu Vittorio Raso. Powołują się na informacje hiszpańskiej policji, która, jak twierdzi, miała przekazać do sądu m.in. dokumentację potwierdzającą, że obywatel Italii był poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania.
Jak wyjaśnił z kolei sąd w Barcelonie, do czasu uruchomienia rozprawy dotyczącej zatrzymanego obywatela Włoch nie było wiadomo, że jest to poszukiwany od kilku lat w Europie członek kierownictwa 'ndranghety. Wiadomo było jedynie, że policja ujęła go przy próbie wymuszenia.
Hiszpański portal Head Topics dotarł jednak do trzystronicowej dokumentacji o mającym na swoim koncie długą listę przestępstw Włochu. Twierdzi, że sąd zaliczył "żenującą wpadkę".
Policjanci twierdzą, że były w tych dokumentach szczegóły przestępstw popełnionych 15-20 lat temu przez Raso - odnotował portal, dodając, że hiszpański wymiar sprawiedliwości dopiero po dwóch godzinach od wypuszczenia przestępcy otrzymał od włoskiej policji kluczową informację o “bogatej przeszłości mężczyzny w strukturach mafii narkotykowej".
W 2019 r. policja rozbiła komórkę włoskiej mafii narkotykowej 'ndrangheta, działającej w Andaluzji, na południu Hiszpanii. Wówczas jednak ukrywający się przed stróżami prawa Raso zdołał zbiec. Według policji kilka miesięcy później przestępca próbował uciec do Brazylii.