Dopiero za miesiąc mają być znane wstępne wyniki dochodzenia w sprawie przyczyn katastrofy samolotu linii Spanair na lotnisku w Madrycie. To odpowiedź hiszpańskich śledczych na pretensje rodzin 154 zabitych.
Do prasy przedostały się relacje ze spotkania rodzin z przedstawicielami hiszpańskiego przewoźnika. Zdenerwowani bliscy ofiar domagali się na nim wyjaśnień. Chcą wiedzieć m.in. dlaczego tuż przed drugim startem maszyny, nie pozwolono opuścić jej pasażerom, którzy obawiali się lecieć.
Jak podały w piątek hiszpańskie media, rozpowszechniana wcześniej informacja o pożarze silnika nie znalazła potwierdzenia. Według nich na filmie wideo zarejestrowanym przez kamerę państwowego operatora portów lotniczych AENA nie widać ani pożaru, ani wybuchu silnika. Samolot MD-82 zapalił się dopiero po runięciu na ziemię.
Awaria silnika nie mogła być przyczyną tragedii. Musiało tu zadziałać kilak czynników. Ponadto nie wiadomo na pewno, czy silnik zawiódł - powiedział dziennikowi „El Pais” Manuel Bautista, szef hiszpańskiego zarządu lotnictwa cywilnego DGAC.
Lecący z Madrytu na Wyspy Kanaryjskie samolot hiszpańskiego towarzystwa Spanair osiągnął wysokość tylko 50 metrów, gdy pochylił się na bok, uderzył obok pasa startowego kilkakrotnie w ziemię i runął w dolinę wyschniętej rzeki. Zaraz potem maszynę ogarnęły płomienie. Spośród 172 znajdujących się na pokładzie osób uratowało się tylko 19. Do zdarzenia doszło w środę 20 sierpnia.