Palestyńscy terroryści uwolnili trzech obcokrajowców, uprowadzonych wczoraj w Gazie - poinformowali przedstawiciele ekstremistów, którzy przetrzymywali dwóch francuskich dziennikarzy i reportera z Korei Południowej.
Uprowadzono ich po izraelskim ataku na więzienie w Jerychu, z którego mieli być wypuszczeni Palestyńczycy, skazani za zabójstwo izraelskiego ministra.
Wojsko weszło do Jerycha zaraz po tym, jak z tamtejszego więzienia wycofani zostali brytyjscy i amerykańscy wartownicy, którzy pilnowali przebywających tam morderców izraelskiego ministra. W akcji uczestniczyły oddziały specjalne, kilkanaście czołgów i pojazdy opancerzone. Buldożery zaczęły wyburzać ściany aresztu.
Wojsko zapowiedziało, że mordercy mogą jedynie poddać się lub zginąć. Po 10-godzinnym oblężeniu terroryści oddali się w ręce żołnierzy. Zdaniem obserwatorów akcja w Jerychu miała też na celu wzmocnienie pozycji pełniącego obowiązki premiera Ehuda Olmerta przed wyborami za dwa tygodnie.
Na terytoriach palestyńskich od rana trwa strajk powszechny na znak protestu przeciwko wczorajszej akcji Izraelczyków. Zamknięte są biura, szkoły i sklepy.Palestyńscy bojownicy zagrozili wznowieniem zamachów w Izraelu. Do spokoju na Bliskim Wschodzie wezwała Rada Bezpieczeństwa ONZ.