Od 1000 do 3500 euro kosztuje nocleg w pierwszym otwartym we Włoszech 7-gwiazdkowym hotelu. Luksusowy hotel urządzono w historycznym weneckim Palazzo Papadopoli nad Canal Grande, pochodzącym z połowy XVI wieku.
W ostatnich dekadach pałac był siedzibą Instytutu Nauk Morskich, ale jego właściciele, spadkobiercy weneckiej rodziny Arrivabene Valenti Gonzaga, wynajęli go rozwijającej się spółce hotelowej, która specjalizuje się w najwyższej kategorii luksusu - siedmiu gwiazdkach. Właściciele zatrzymali dla siebie apartament na samej górze pałacu.
W hotelu, w pobliżu słynnego mostu Rialto, znajdują się tylko 24 pokoje, a właściwie komnaty, które nie mają numerów lecz nazwy nawiązujące na przykład do nazwisk autorów bezcennych fresków sprzed wieków. Nie ma też wejściowych kart elektronicznych bowiem drzwi otwiera się tradycyjnym, starym kluczem. Nie ma też recepcji, bo wszystkie formalności załatwia się w apartamencie.
Na gości czekają takie atrakcje jak włoska kolacja w sali balowej, czy japońska w malowniczym ogrodzie, masaż stóp, biblioteka w komnacie ze ścianami wyłożonymi skórą i udekorowanymi listkami ze złota. Do dyspozycji gości znajduje się całodobowa taksówka, czyli motorówka o długości 11 metrów.
Przy okazji ujawniono, że zakwalifikowanie tego najbardziej luksusowego standardu napotkało we Włoszech na formalne kłopoty, bo hotel określany jako 7-gwiazdkowy nie mieści się w obowiązujących w tym kraju normach. Przewidują one jako najwyższy standard pięciogwiazdkowy. Przepisy nakazują, aby w każdym pokoju tej kategorii był telewizor. Ustawiono je więc także w weneckim hotelu przy wyraźnym sprzeciwie dyrekcji, według której w ogóle nie pasują one do klasycznego, pałacowego wystroju.
Chociaż hotel już działa, to naprawdę zadebiutuje dopiero na przełomie sierpnia i września, w czasie weneckiego festiwalu filmowego.
(bs)