Nie ma żadnych wątpliwości, że dom Richarda Ferrand’a przewodniczącego francuskiego Zgromadzenia Narodowego, został wczoraj podpalony - twierdzi prokurator Jean-Philippe Recappe. Na szczęście w trackie ataku, w budynku nikogo nie było.
Nic nie usprawiedliwia zastraszania, nic nie usprawiedliwia przemocy ani nikczemności - napisał na Twitterze Richard Ferrand, komentując podpalenie swojego domu w Bretanii.
Do pożaru doszło, w piątek wieczorem. Ogień zauważył jeden z sąsiadów, który błyskawicznie wezwał straż pożarną, tylko dzięki temu straty materialne nie są duże. Strażacy znaleźli wewnątrz budynku wrzuconą przez okno pochodnię, która wcześniej została oblana benzyną oraz części opon samochodowych. W ataku nikogo w budynku nie było.