Chaos zapanował we francuskich sądach. Pijani kierowcy stali się bezkarni z powodu katastrofalnego w skutkach błędu policji. Zapomniała ona po prostu przedłużyć homologacje najczęściej używanych przez nią modeli alkomatów. Przeprowadzone nimi pomiary straciły charakter dowodowy.
Firmy adwokackie zdały sobie sprawę, że homologacja większości alkomatów, używanych przez francuską policję do precyzyjnych pomiarów oparów alkoholu w wydychanym powietrzu, wygasła już ponad dwa lata temu. Już kilkuset kierowców, którym groziła utrata prawa jazdy za prowadzenie pojazdów w stanie nietrzeźwym - a nawet więzienie za spowodowanie tragicznych w skutkach wypadków - uniknęło jakiejkolwiek kary.
Oburzeni komentatorzy oskarżają policję o skandaliczne niedopatrzenie. Obawiają się, że do czasu naprawienia błędu - co może potrwać kilkanaście dni - francuskie drogi zaczną przypominać "dziki zachód", bo pijani kierowcy będą bezkarni. Do tego, wszystkie kary wymierzone od maja 2009 roku osobom prowadzącym samochody w stanie upojenia alkoholowego mogą być teraz kontestowane w sądach.
Skandal jest tym większy, że alkohol jest głównym powodem wypadków śmiertelnych na francuskich drogach. Każdego roku w takich wypadkach ginie tam blisko tysiąc osób. To ponad jedna czwarta wszystkich śmiertelnych ofiar wypadków samochodowych.