Do Loary w pobliżu ujścia do Oceanu Atlantyckiego wyciekło ponad 100 ton ropy naftowej z jednej z rafinerii. W akcji oczyszczania powierzchni rzeki, oceanu oraz okolicznych plaż bierze udział marynarka wojenna, straż pożarna i grupy ochotników.
Według żandarmerii morskiej trudna akcja trwać będzie co najmniej do początku przyszłego tygodnia. Loara została skażona na długości ponad 25 kilometrów. Z rafinerii wyciekło w sumie aż 400 ton ropy. Jej pracownikom udało się jednak znacznie ograniczyć skalę zanieczyszczenia środowiska. Natychmiast rozłożyli bowiem worki z piaskiem, które zatrzymały większą część ropy.
Żandarmeria próbuje ustalić przyczyny tej katastrofy ekologicznej. Właściciel rafinerii zapowiedział, że pokryje wszystkie koszty związane z usuwaniem jej skutków.