Szpiegowski atak hakerów na Pałac Elizejski i francuskie MSZ. Dziennik "Liberation" ujawnia, że, wbrew wcześniejszym zapewnieniom władz w Paryżu, ministerstwo ekonomii nie było jedynym celem wielkiego cyberataku, o którego dokonanie podejrzewani są Chińczycy.
Według gazety chodziło o cyberatak na francuskie władze na bezprecedensową skalę, który trwał od grudnia. Nadsekwański kontrwywiad twierdzi, że nie była to spontaniczna akcja grupy hackerów, lecz świetnie zorganizowana działalność szpiegowska na szczeblu państwowym. Sprawcy bowiem doskonale znali sfery kompetencji wysokich rangą urzędników we francuskim rządzie i bliskich współpracowników prezydenta Sarkozy'ego.
Z ich komputerów wykradzione zostały, według "Liberation", poufne dokumenty dotyczące międzynarodowych negocjacji. Dotyczyły m.in. kontroli rynków finansowych i wymiany walut w łonie G20, czyli grupy dwudziestu największych mocarstw ekonomicznych na świecie, której przewodzi obecnie właśnie Francja.