Francuska policja zatrzymała 17-letniego przyjaciela sprawcy piątkowego zamachu na południu kraju, w którym zginęły cztery osoby, w tym policjant - poinformował w sobotę kierujący śledztwem paryski prokurator Francois Molins.
Młody mężczyzna został zatrzymany w nocy z piątku na sobotę z powodu możliwych "powiązań przestępczych" z organizacją terrorystyczną.
17-latek to druga osoba zatrzymana w tej sprawie. W piątek wieczorem zatrzymano partnerkę życiową sprawcy zamachu. Nie podano jej tożsamości.
Śledczy usiłują obecnie ustalić motywy sprawcy i znaleźć jego ewentualnych wspólników.
W piątek 26-letni Redouane Lakdim, z pochodzenia Marokańczyk, porwał samochód pod Carcassonne, na południu Francji. Zabił pasażera i poważnie ranił kierowcę. Następnie w Carcassonne z samochodu otworzył ogień do uprawiających jogging funkcjonariuszy policji, raniąc jednego z nich. Po godz. 11 wziął zakładników w supermarkecie w pobliskim Trebes, w którym przebywało wówczas ok. 50 osób. Zabił tam pracownika i klienta.
Gdy rozległy się odgłosy strzałów, do supermarketu wkroczyły elitarne jednostki i zabiły napastnika.
Lakdim twierdził, że jest "żołnierzem Państwa Islamskiego" i mówił, że jest gotów "umrzeć za Syrię". Napastnik był znany francuskim służbom ze względu na powiązania z salafizmem, radykalnym odłamem islamu.
Media podały, że mężczyzna żądał wypuszczenia na wolność "swych braci", w tym Salaha Abdeslama, sprawcy zamachu w Paryżu w listopadzie 2015 roku, wobec którego w Belgii toczy się proces o "usiłowanie zabójstwa w kontekście terrorystycznym" w 2016 roku, gdy wdał się w strzelaninę z brukselską policją.
W sobotę rano szef francuskiego MSW Gerard Collomb poinformował o śmierci czwartej ofiary zamachu. Był to policjant Arnaud Beltrame, który w piątek dobrowolnie zgłosił się na wymianę za jednego z zakładników.
Ponad 240 osób zginęło we Francji od 2015 roku w atakach przeprowadzonych przez sprawców związanych z Państwem Islamskim lub zainspirowanych działalnością tej ekstremistycznej organizacji.
(ag)