Alexander Stubb, który wygrał w niedzielę I turę wyborów prezydenckich nie odebrałby telefonu od Władimira Putina z gratulacjami, gdyby został wybrany na prezydenta. "Nie przekazałbym telefonu sprzątaczce" – powiedział z kolei jego kontrkandydat Pekka Haavisto.
Zawsze, gdy dzwoni głowa państwa, trzeba odebrać - kontynuował Haavisto, polityk wspierany przez Zielonych, który wcześniej był szefem MSZ w gabinecie premier Sanny Marin. Jak dodał, rozmowa zakończyłaby się tylko na przyjęciu gratulacji.
Nie odebrałbym tego telefonu, ponieważ Putin mógłby to wykorzystać w celach propagandowych w Rosji - argumentował z kolei Stubb, były premier i kandydat obecnie rządzącej liberalno-konserwatywnej "Koalicji Narodowej" (KOK).