Finladia coraz bliżej wstąpienia do NATO. Sytuacja w Ukrainie zdecydowanie zmieniła nastawienie Finów do Sojuszu. Paulina Sawicka rozmawiała o tym w Radiu RMF24 z Wojciechem Lorenzem, analitykiem Polskiego Instytut Spraw Międzynarodowych.
Paulina Sawicka: W mediach pojawiły się informacje, że Finlandia prawdopodobnie złoży wniosek o wejście do NATO. To dopiero początek drogi, bo kraj czeka jeszcze cała droga legislacyjna, ale bez wątpienia to pierwszy tak oficjalny krok w tej sprawie. Co jeszcze niedawno było raczej nie do pomyślenia. Co to oznacza dla Rosji? Czy to Rosję rozwścieczyło?
Wojciech Lorenz, analityk, Polski Instytut Spraw Międzynarodowych: To oznacza dla Rosji, że jej polityka agresji, którą prowadzi od czasu wojny z Gruzją w 2008 roku, doprowadziła do sytuacji, w której ta propaganda rosyjska wskazująca na to, że Rosja jest otaczana przez NATO - co jest absolutnie niezgodne z prawdą. Granica NATO z Rosją wynosiła do tej pory mniej niż około tysiąca kilometrów, natomiast po przystąpieniu ewentualnym Finlandii do NATO ta granica Rosji z NATO wydłuży się o ponad 1300 kilometrów. I oczywiście to będzie radykalna zmiana z rosyjskiej perspektywy, ale trzeba podkreślić, że to jest właśnie efekt rosyjskiej, agresywnej polityki demontowania wszystkich porozumień, na których opierała się stabilność systemu europejskiego od czasu rozpadu Związku Radzieckiego. W zasadzie Rosja na własne życzenie doprowadza do sytuacji, w której jej położenie strategiczne znacząco się pogorszy.
To też nie jest nagły zwrot, bo wiele zmieniła rosyjska inwazja na Krym. Te przygotowania Finów jednak trwały już jakiś czas. Jak się przygotowywali? Czytałam, że według najnowszych danych są w stanie powołać nawet milion żołnierzy czy to prawda? Bo to jest imponujące.
Pamiętajmy o tym, że polityka fińska opierała się przede wszystkim na założeniu, że Rosja nie ma interesu w anektowaniu Finlandii. To doświadczenie historyczne jest związane właśnie m.in. z wojną zimową 1939 roku przekonywało Finlandię, że niezależnie od tego, że opłaca się jej lansowanie między Rosją a Zachodem, prowadzenie polityki bezaliansowości (bo to też już nie była polityka neutralności od zakończenia zimnej wojny, tylko pozostawania poza Sojuszem) - to musiało być wsparte wiarygodną zdolnością do obrony swojego terytorium. Rzeczywiście tam jest powszechny obowiązek służby wojskowej. Każdy dorosły mężczyzna musi przejść taką służbę, potem regularnie są prowadzone ćwiczenia takie odświeżające i w sytuacji wojny Finlandia faktycznie miałaby zdolność powołania pod broń około miliona żołnierzy.
Przypomnijmy taktykę fińskiej armii właśnie z wojny zimowej. Rosja może się obawiać w przyszłości ponownego wejścia na ich teren.
Rosja przede wszystkim nie powinna myśleć o tym, żeby wchodzić na teren Finlandii. Ale tutaj warto podkreślić dlaczego zaszła tak fundamentalna zmiana. Finlandia nie przygotowywała się w tym sensie do członkostwa w NATO, przygotowywała się na ewentualne zagrożenie, ale jednak nie chciała niepotrzebnie prowokować Rosji. Uważała, że pozostawanie poza Sojuszem jest opcją wiarygodną. Natomiast wojna na Ukrainie, ta na pełną skalę agresja rosyjska radykalnie zmieniła percepcję Finów. Do tej pory zaledwie dwadzieścia parę procent Finów popierało członkostwo w NATO. Nagle to poparcie wzrosło do ponad sześćdziesiąt procent. Finowie zdali sobie sprawę z tego, że Rosji nie chodzi tylko o przejęcie kontroli nad Ukrainą. Ultimatum jakie Rosja postawiła Zachodowi, domagając się wstrzymania polityki otwartych drzwi i wycofania wojsk natowskich i amerykańskich z nowych państw członkowskich, to uświadomiło Finom, że istnieje realne zagrożenie konfliktem między Rosją a NATO. Rosja mogłaby sprowokować taki konflikt, żeby wymusić ustępstwa, żeby zmusić Zachód do przyjęcia tych rosyjskich żądań. W sytuacji konfliktu między Rosją a NATO Finlandia znalazłaby się w dramatycznej sytuacji. Byłaby pod ogromną presją, żeby udzielać Sojuszowi wsparcia a jednocześnie nie miałaby gwarancji bezpieczeństwa. Przypadek Ukrainy jasno pokazuje, w jakiej sytuacji znajduje się państwo, które nie jest w Sojuszu. Może otrzymać wsparcie w postaci sprzętu i uzbrojenia, ale inne państwa będą się obawiały wysłać wojska. To wszystko sprawiło, że Finowie prawdopodobnie rzeczywiście podejmą decyzję o wstąpieniu do NATO i będzie to fundamentalna zmiana całego systemu bezpieczeństwa europejskiego w konsekwencji agresywnej polityki Rosji, która rzeczywiście zwiększa ryzyko konfliktu między Rosją a NATO.