​Do przyjęcia umowy z blokiem Mercosur - oprotestowywanej przez rolników w Polsce - jeszcze długa droga - poinformowała brukselska korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon. "Samo tłumaczenie tekstu umowy zajmie od 4 do 6 miesięcy" - powiedział naszej dziennikarce unijny dyplomata.

Tłumaczenie umowy z blokiem Mercosur na 23 języki Unii Europejskiej może zająć nawet pół roku.

Jak przekazał brukselskiej korespondentce RMF FM Katarzynie Szymańskiej-Borginon unijny dyplomata, jeżeli jest wola polityczna, to ten proces można przyspieszyć.

Sęk w tym, że Polsce, która przewodniczy pracom w UE, nie zależy na pośpiechu i może dać to do zrozumienia Komisji Europejskiej.

Istnieje zatem możliwość, że sprawa Mercosuru w ogóle nie pojawi się za polskiej prezydencji.

Prawdopodobnie dopiero latem KE przedstawi krajom członkowskim Wspólnoty tę umowę do akceptacji, a niektóre jej zapisy zaczną obowiązywać najwcześniej od 2026 r., a inne jeszcze później.

W dodatku nie ma jeszcze decyzji, jak umowa zostanie przyjęta - czy będzie ratyfikowana przez parlamenty narodowe, czy wystarczy tylko decyzja KE, która ma kompetencje w sprawach handlowych.

Umowa o wolnym handlu

W całej sprawie chodzi o umowę o wolnym handlu między Unią Europejską a blokiem Mercosur, w skład którego wchodzą: Argentyna, Brazylia, Paragwaj i Urugwaj. Umowa zakłada utworzenie strefy wolnego handlu dla 700 mln ludzi.

Według krytyków porozumienia z Mercosur, w unijnych przepisach importowych brakuje zapisów, które nakładałyby na importerów europejskie standardy np. w zakresie dobrostanu zwierząt, stosowania pestycydów czy zakazanego w UE podawania zwierzętom hormonów.

W piątek w Warszawie rolnicy zorganizowali protest, podczas którego wyrażali swój sprzeciw m.in. właśnie wobec umowy z blokiem Mercosur. Więcej na temat demonstracji piszemy TUTAJ.

Opracowanie: