Stany Zjednoczone rezerwują sobie prawo do podjęcia kolejnych kroków w odpowiedzi na decyzję Moskwy o zamknięciu konsulatu i wydaleniu amerykańskich dyplomatów - powiedziała w czwartek rzeczniczka Departamentu Stanu Heather Nauert.
Tuż po ogłoszeniu przez Moskwę, że zamknie konsulat w Petersburgu oraz nakaże 60 amerykańskim dyplomatom opuścić kraj, Nauert poinformowała, że rozmawiała z ambasadorem USA w Rosji Jonem Huntsmanem, i odczytała dziennikarzom jego oświadczenie.
"Wydalając dyplomatów USA, Rosja dowodzi, że nie jest zainteresowana dialogiem na temat spraw istotnych dla obydwu krajów" - napisał Huntsman.
Nauert dodała, że Departament Stanu analizuje dostępne opcje pod kątem dalszych reakcji na decyzję Rosji. Powiedziała też, że nie ma usprawiedliwienia dla kroków podjętych przez Moskwę, a Rosja "nie powinna zachowywać się jak ofiara". Nazwała wydalenie dyplomatów USA "godnym pożałowania".
Rosja zdecydowała "odizolować się jeszcze bardziej" od wspólnoty międzynarodowej - dodała Nauert. Podkreśliła, że USA, tak jak wiele innych krajów, postanowiły wydalić rosyjskich dyplomatów w związku z zamachem na byłego agenta Siergieja Skripala.
Nauert przypomniała, że do ataku na Skripala użyto substancji Nowiczok - środka paralityczno-drgawkowego o przeznaczeniu bojowym. Nasze działania umotywowane są tym atakiem - zaznaczyła.
Powiedziałam ambasadorowi Huntsmanowi, że cały Departament Stanu i rząd USA wspiera naszych ludzi w przedstawicielstwie w Rosji - dodała.
Wcześniej w czwartek szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow poinformował, że 58 dyplomatów USA w Moskwie i dwóch dyplomatów z konsulatu generalnego USA w Jekaterynburgu zostało uznanych za osoby niepożądane. Amerykanie mają ponadto zwolnić do 31 marca budynek konsulatu generalnego w Petersburgu.
Do MSZ Rosji wezwany został ambasador Huntsman, któremu przekazano, jakie kroki podejmie Moskwa w odpowiedzi na wydalenie z USA dyplomatów rosyjskich.
Od ambasadora USA zażądano też wyjaśnień w sprawie jego wypowiedzi o możliwości nałożenia aresztu na aktywa rosyjskie na terenie Stanów Zjednoczonych. "Zrealizowanie takich gróźb doprowadzi do dalszej poważnej degradacji w naszych relacjach" - ostrzegło MSZ.
W poniedziałek USA ogłosiły, że wydalają 60 rosyjskich dyplomatów i zamykają rosyjski konsulat generalny w Seattle w odpowiedzi na zamach na Skripala.
Wielka Brytania i w ślad za nią inne kraje europejskie - w tym Polska - zadecydowały o wydaleniu w reakcji na zamach w Salisbury łącznie ponad 140 dyplomatów Rosji.
(ag)