"Francuskie państwo zniszczyło mojego syna, ja stałem się pijakiem, prezydent Hollande jest maminsynkiem. Dlatego chcę podrzeć francuski paszport" - tak Gerard Depardieu tłumaczy swoje przenosiny do Rosji. Tym samym odnosi się do zarzutów tych, którzy twierdzą, że ucieka przed podwyżką podatków w dotychczasowej ojczyźnie.
Gwiazdor stwierdził w wywiadzie dla radia "France Culture", że nigdy nie wybaczy "zawziętym" francuskim sędziom tego, że skazali jego 17-letniego syna na trzy lata więzienia za posiadanie tylko dwóch gramów heroiny. Według ojca, Guillaume Depardieu nigdy po tym nie doszedł do siebie - był skazywany za drobne przestępstwa, jeździł w sposób niebezpieczny na skuterze, stracił nogę po poważnym wypadku drogowym, w końcu zmarł na zapalenie płuc o etiologii gronkowcowej. Obwiniam za to francuskie państwo. Tylko za to, co zrobiło ono Guillaume'owi powinienem dać stąd nogę i podrzeć francuskimi paszport przed pieprzonymi kamerami! - stwierdził. Część komentatorów zauważa jednak, że sędziowie potraktowali syna gwiazdora po prostu tak, jak innych obywateli.
Stałem się pijakiem tak jak mój ojciec i wielu innych ludzi - przyznaje aktor. Podkreśla, że woli Putina od prezydenta Hollande'a. Putin próbuje zwrócić Rosjanom trochę godności. On nie jest głupi. Podejmuje wiele inicjatyw. Rosja potrzebuje właśnie takiego faceta! - zapewnia. Według niego Francois Hollande "ma w sobie za mało z chuligana". To maminsynek, nigdy nie potrafiłem znaleźć z nim wspólnego języka. A z powodu projektu 75-procentowego podatku dochodowego nie mam już ochoty próbować - tłumaczy aktor, który był żarliwym zwolennikiem poprzedniego prawicowego prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego.
Wiadomo już, gdzie w Rosji zamieszka Gerard Depardieu, który w styczniu otrzymał rosyjskie obywatelstwo. Wymarzonym gniazdkiem znanego francuskiego aktora okazał się... drewniany domek w podmoskiewskiej miejscowości Biełyje Stołby. Jego budowę nadzoruje Nikołaj Borodaczow, szef Gosfilmofonda - rosyjskich archiwów filmowych.
Nadzorca budowy odniósł się do plotek krążących wokół nadania Depardieu rosyjskiego obywatelstwa. Większość ludzi uważa bowiem, że aktor poprosił o nie, ponieważ chciał uciec przed ogromnym, 75-procentowym podatkiem, który miał zostać wprowadzony we Francji. To nieprawda, że Depardieu poprosił o rosyjskie obywatelstwo z powodu wysokich podatków we Francji - twierdzi Borodaczow. Już w sierpniu ubiegłego roku zaczęliśmy budowę domu dla aktora, miejsce wybrał sam - dodał. Szef Gosfilmofonda ujawnia jednocześnie, że Depardieu wystąpi w nowym rosyjskim filmie o carycy Katarzynie II. Francuz zagra w nim Jemeliana Pugaczowa - chłopskiego buntownika.