Setki osób demonstrowały w czwartek w centrum Damaszku w obronie demokracji i praw kobiet - poinformowała agencja AFP. Uczestnicy protestu, wśród których było wiele kobiet, obawiają się rządów islamistów w Syrii. "Boję się o swoją wolność, moją wolność wyboru" - powiedziała jedna z uczestniczek demonstracji.
Przed kilkunastoma dniami siły islamistycznego ugrupowania Hajat Tahrir asz-Szam (HTS) przejęły kontrolę nad Damaszkiem po upadku reżimu Baszara al-Asada.
Zebrani w czwartek w stolicy Syrii na placu Umajjadów, przy którym znajdują się m.in. resort obrony i gmach opery, wznosili okrzyki: "Chcemy demokracji, a nie państwa religijnego!" i "Syria, wolne i świeckie państwo!". Jeden z transparentów głosił: "Nie ma wolnego narodu bez wolnych kobiet".
Zdaniem francuskiego portalu Radiofrance, kobiety w Damaszku zaczynają się martwić. W mediach społecznościowych pojawił się film opublikowany przez aktorkę Ilianę Saad, na którym opowiadała ona, jak na ulicy zaczepił ją członek HTS. Jesteś za bardzo wyzwolona, teraz jesteśmy w państwie islamskim - powiedział. Aktorka przekazała, że złożyła u nowych władz skargę, a napastnik został przywołany do porządku.