Już w drugiej wiosce w Rumunii wykryto groźną odmianę wirusa ptasiej grypy. Próbki pobrano od padłego łabędzia i kury. Jeszcze dziś ma być jasne, czy wcześniejsze przypadki choroby wywołał niebezpieczny dla ludzi szczep H5N1.
Kolejne przypadki wirusa stwierdzono w wiosce Maliuc w Delcie Dunaju. Wcześniej przypadki choroby zanotowano w pobliskiej wsi. Ptaki w obu miejscowościach zostały zainfekowane prawdopodobnie tym samym wirusem.
W miejscowościach, gdzie znaleziono martwe ptaki, wprowadzono kwarantannę, ludzie zostali zaszczepieni przeciw grypie - mówi RMF Monika Wysocka, Polka od wielu lat mieszkająca w Rumunii. Dodaje, że mediach rumuńskich nie widać żadnej paniki. Posłuchaj:
Eksperci obawiają się, że podobnie jak w przypadku Turcji, także wirus ptasiej grypy obecny w Rumunii okaże się szczepem H5N1, który w Azji spowodował już śmierć ponad sześćdziesięciu osób.
Wyników badań jeszcze nie ma, ale musimy wychodzić z założenia, że jest to szczep wirusa H5N1 - mówi dr Klaus Stöhr, koordynator programu do walki z grypą z ramienia WHO. W związku z przybliżaniem się zarazy dr Stöhr domagał się przemyślenia działań przez wszystkie kraje europejskie. Ostrzegł też przed dalszym rozprzestrzenianiem się tej choroby w związku z przelotami dzikiego ptactwa.
Na przyszły wtorek zapowiedziano nadzwyczajny szczyt ministrów spraw zagranicznych w Luksemburgu w sprawie ptasiej grypy. Dyskusje będą też dotyczyły handlu międzynarodowego.
A już teraz Unia Europejska wysyła swych ekspertów weterynaryjnych do Turcji i Bułgarii. Bułgaria sama zwróciła się do Unii o pomoc w związku z pojawieniem się wirusa ptasiej grypy w sąsiednich krajach - Turcji i Rumunii.