"Mamy bardzo duże podejrzenia, że przez Polskę w wysokim stopniu płynie produkcja, która - delikatnie mówiąc - nie odpowiada deklarowanym normom" – stwierdził główny lekarz sanitarny Rosji Giennadij Oniszczenko. "Funkcjonują jakieś półlegalne, a często nawet kryminalne schematy, gdy do Polski zwożona jest produkcja, która później otrzymuje cechy wyprodukowanej w innym kraju, a następnie dostarczana jest przez Białoruś na rosyjski rynek" - dodał.
Główny lekarz sanitarny Rosji przyznał, podległe mu służby mają zastrzeżenia do jakości produkcji, która trafia na rosyjski rynek z Polski. Jednocześnie zapewnił, że w jego uwagach nie ma żadnego podtekstu politycznego. Stwierdził, że są one podyktowane wyłącznie troską o zdrowie Rosjan.
W ostatnim czasie rosyjska Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego kilkakrotnie zgłaszała zastrzeżenia do jakości mięsa i serów, a także owoców i warzyw sprowadzanych z Polski. Rossielchoznadzor nie wykluczył nawet wprowadzenia embarga na import polskiej produkcji mięsnej i mlecznej.
12 września po rozmowach z przedstawicielami Rossielchoznadzoru w Moskwie, główny lekarz weterynarii Janusz Związek poinformował, że Polsce nie grozi wprowadzenie przez Rosję embarga na import żywności.