Chiny znacznie przyspieszyły swój program nuklearny. Obecnie posiadają ponad 500 głowic jądrowych, ale ich arsenał powiększa się w tempie, którego nie przewidzieli nawet analitycy Pentagonu. To oznacza, że Pekin może próbować zakończyć modernizację armii przed 2035 rokiem - kiedy to wojska ChRL mają stać się zdolne do realnego przeciwstawienia się Stanom Zjednoczonym.
Coroczny raport Pentagonu dotyczący potencjału bojowego Chin brzmi, jak wezwanie Kongresu USA do zwiększenia wydatków na obronność.
Według informacji resortu obrony, Pekin w ciągu trzech lat dwukrotnie zwiększył swój arsenał jądrowy. Poza tym - donoszą autorzy raportu - tempo rozbudowywania sił nuklearnych przez Chiny jest zdecydowanie szybsze niż zakładały to wcześniejsze analizy.
Według stanu na maj 2023 ChRL posiada ponad 500 głowic, czyli około 100 więcej niż rok temu.
Pentagon szacuje, że do 2030 r. Pekin będzie miał przynajmniej 1000 głowic, zaś do 2035 r. - 1,5 tys. Według Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem w styczniu tego roku Rosja posiadała 5889 głowic nuklearnych, podczas gdy Stany Zjednoczone miały ich 5244.
W ubiegłorocznym raporcie resort obrony USA odnotował, że Pekin szybko modernizuje swoje siły i do 2035 roku może dysponować 1500 głowicami. Wiele wskazuje na to, że Chińczycy jeszcze bardziej przyspieszyli prace nad zwiększeniem swojego potencjału bojowego.
Dziś przewiduje się, że do 2030 roku Pekin rozmieści ponad 1000 głowic - to uczyni z Chin trzecią po USA i Rosji potęgę nuklearną na świecie.
John Plumb, asystent sekretarza obrony ds. polityki kosmicznej USA przyznał, że chiński program jądrowy "zapiera dech w piersiach". Pierwotne plany Pekinu uwzględniały pełną modernizację armii do 2035 roku. Reformy mają uczynić chińskie wojsko konkurencyjnym nawet dla Stanów Zjednoczonych.
Do 2049 roku strategia Chin, tzw. program "odmłodzenia narodowego" zakłada rozwiązanie "kwestii tajwańskiej" - co można jednoznacznie odbierać, jako wyzwanie rzucone USA. Chińczycy nie ukrywają również, że do 2027 roku, ich siły mają być zdolne do przeciwstawienia się wojskom Stanów Zjednoczonych w rejonie Indo-Pacyfiku.
Informacje Pentagonu jasno wskazują, że Pekin położył ogromny nacisk nie tylko na zwiększenie arsenału jądrowego, ale także rozbudowę marynarki wojennej - już uznawanej za największą na świecie. Według najnowszych danych, marynarka chińska posiada 370 okrętów, w tym 47 okrętów podwodnych i 6 okrętów podwodnych o napędzie jądrowym, przenoszących rakiety balistyczne. W 2023 roku oddano do użytku trzeci chiński lotniskowiec i prawdopodobnie rozpoczęła się budowa kolejnego.
Ponadto, donoszą w raporcie Amerykanie, ChRL jest zaangażowana w prace nad środkami biologicznymi o możliwym zastosowaniu wojskowym, w tym silnymi toksynami. W dokumencie Pentagonu użyto nawet sformułowania, że takie substancje biologiczne i chemiczne "zagrażają siłom USA, sojuszników, partnerów, a także operacjom militarnym i populacjom cywilów".
Dokument zaprezentowany w czwartek informuje także o różnicach między potencjałem bojowym Chin i Tajwanu.
Według Pentagonu, wojska lądowe Chin liczą 1 mln żołnierzy, z czego 420 tys. - w rejonie Cieśniny Tajwańskiej, zaś siły Tajwanu - 89 tys. Chiny posiadają też 4,2 tys. czołgów i 7,6 tys. dział artyleryjskich, podczas gdy Tajwan - 900 czołgów i 1,3 tys. dział. Podobną przewagę Pekin ma również w siłach powietrznych ( 1,9 tys. myśliwców i 500 bombowców, wobec 300 myśliwców Tajwanu) i morskich.
Te wszystkie informacje pojawiają się w nieprzypadkowym momencie. Komisja ds. planowania strategicznego USA przygotowała niedawno obszerne sprawozdanie, w którym wzywa się administrację rządową do podjęcia zdecydowanych działań w celu rozbudowy potencjału wojennego i przygotowań do prowadzenia dwóch wojen jednocześnie. Stany Zjednoczone mają być gotowe do stawienia czoła nie tylko Rosji, ale także właśnie Chinom. Dane zaprezentowane w najnowszym raporcie muszą brzmieć, jak ostatni dzwonek alarmowy dla władz w Waszyngtonie.