Były wiceburmistrz górniczej miejscowości Luliang w północnych Chinach, ze względu na rozległe wpływy nazywany "ojcem chrzestnym" tego miasteczka, został skazany na śmierć za przyjęcia ponad miliarda juanów (540 mln zł) łapówek - podała agencja Xinhua.

Sąd w mieście Linfen uznał, że Zhang Zhongsheng wykazał się "olbrzymią chciwością" w przyjmowaniu łapówek i "przysporzył państwu i ludziom dużych strat" - poinformowała państwowa chińska agencja.

Hongkoński dziennik "South China Morning Post" ocenia, że jest to wyjątkowo surowa kara za przestępstwa gospodarcze, nawet biorąc pod uwagę trwającą w kraju od 2012 roku wielką kampanię antykorupcyjną. Zhang może się od niej odwoływać, a wyrok śmierci musi zostać zaakceptowany przez sąd najwyższy w Pekinie.

Według sądu Zhang przyjął w latach 1997-2013 co najmniej 1,04 mld juanów łapówek w zamian za ułatwianie biznesmenom działalności w mieście, w tym zatwierdzanie fuzji kopalń węgla i innych projektów - przekazała Xinhua.

Luliang leży w bogatej w węgiel prowincji Szansi, która została uznana przez władze za jeden z najbardziej skorumpowanych regionów kraju. Rozpoczęta tam w 2013 roku ofensywa przeciw łapówkarstwu przyniosła lawinę aresztowań członków politycznej i biznesowej elity.

Pomimo dynamicznego wzrostu gospodarczego Chin zamieszkany przez 3,9 mln ludzi Luliang wciąż jest miastem stosunkowo biednym i słabo rozwiniętym. Jednak bogate złoża węgla przyniosły w ostatnich latach inwestycje i uczyniły niektórych właścicieli kopalń milionerami.

Chiński magazyn gospodarczy "Caixin" ustalił w 2014 roku, że część działających w Luliangu przedsiębiorców wydawała równowartość 150 tys. dolarów rocznie na przekupywanie urzędników, takich jak Zhang, którzy nadzorowali kopalnie i mogli je zamknąć, jeśli zostałyby uznane za niespełniające wymogów bezpieczeństwa.

(az)