Wrak XVII-wiecznego okrętu został umieszczony w wielkim zbiorniku z wodą. Brytyjscy archeolodzy chcą w ten sposób uratować szczątki prawdopodobnie holenderskiego statku, znalezionego na szkockich Orkadach.

Brytyjscy archeolodzy chcą uratować wrak XVII-wiecznego okrętu, odnalezionego na szkockich Orkadach, czyli archipelagu wysp położonym na granicy Morza Północnego i Atlantyku. Naukowcy wpadli na pomysł, aby umieścić go w zbiorniku z wodą.

Spora część kadłuba galeonu wyrzucona została na plażę podczas sztormu. Po wstępnym zabezpieczeniu drewnianej konstrukcji archeolodzy postanowili zanurzyć ją w zbiorniku słonej wody. W przeciwnym razie - znalezisko uległoby zniszczeniu.

Teraz czas na szacowanie daty budowy statku. W tym celu pobrano już próbki drewna. Dzięki niemu, a właściwie dzięki dendrochronologii, czyli liczeniu słoi (rocznych przyrostów drzew) wiek wraku zostanie dokładnie wyliczony. Archeolodzy postarają się również ustalić nazwę statku.

Jest to trudne zadanie, ponieważ ta część akwenu Morza Północnego i Atlantyku pełna była jednostek wielu bander i statków wielu narodowości. Na dnie morza znajdują się wraki licznych jednostek, ale rzadko zdarza się, by ich szczątki wyrzucało na brzeg morze. W Wielkiej Brytanii zarejestrowano dotychczas tylko pięć takich przypadków. 

Według archeologów wrak statku wygląda "abstrakcyjnie", ponieważ poszczególne jego elementy zostały odłączone, by mogły zmieścić się w zbiorniku. Po zabezpieczeniu znaleziska i dokładnej jego dokumentacji, archeolodzy chcą pokazać wrak galeonu mieszkańcom Wielkiej Brytanii.

Olbrzymi stalowy kontener, w którym umieszczono wrak, został zbudowany za 80 tys. funtów.

Opracowanie: