Są Amerykanie, którzy chcą się zarazić świńską grypą. W ten sposób chcą się uodpornić przed drugą, jesienną falą choroby, która ma być groźniejsza. Idea nie jest zupełnie nowa. Taką metodę budowania odporności stosowało wielu rodziców wobec swoich dzieci. Do tej pory jednak chodziło o przebycie ospy wietrznej.
Dorośli umawiali się z rodzicami chorego dziecka i świadomie prowokowali zachorowanie własnego malucha. Lekarze podkreślają, że taki sposób myślenia nie jest pozbawiony logiki. Przejście choroby, także świńskiej grypy, zwiększa odporność organizmu na kolejne zachorowania, ale służby sanitarne apelują, by nie igrać z ogniem.
Wirus A-H1N1 jest jeszcze dosyć słabo znany, reakcje poszczególnych organizmów na grypę mogą być różne. Poza tym choroba powoduje szereg powikłań. Amerykańscy naukowcy uspokajają także, że przed kolejną, jesienno-zimową falą zachorowań, powinna być gotowa szczepionka.