Sąd w Kiszyniowie umieścił na 30 dni w areszcie domowym byłego prezydenta Mołdawii Igora Dodona, który jest oskarżany o zdradę stanu, korupcję i inne przestępstwa. Prokuratura domagała się umieszczenia polityka w areszcie śledczym.
Sąd zdecydował, że Igor Dodon spędzi 30 dni w areszcie domowym. Jego szwagier, Petr Merinyan trafi natomiast do zwykłego aresztu na miesiąc.
Prokuratura już zapowiedziała, że odwoła się od decyzji o umieszczeniu byłego prezydenta w areszcie domowym i będzie nalegać na rzeczywiste aresztowanie.
Sam Igor Dodon po rozprawie powiedział dziennikarzom, że jego zdaniem sprawa została "wszczęta na polecenie prezydent Mai Sandu", która rzekomo "zaraz po wyborach" zażądała wtrącenia go do więzienia. Jednocześnie stwierdził, że to, co się dzieje "jest nadzorowane przez ambasadę USA w Mołdawii".
Dodon, który był prezydentem Mołdawii w latach 2016-2020, jest oskarżany o korupcję, zdradę stanu, nielegalne wzbogacenie się i akceptację finansowania partii politycznych przez organizację przestępczą.
Sprawa ma związek z nagraniami z 2019 roku, na których Igor Dodon - będący wówczas prezydentem - spotkał się z oligarchą Vladimirem Plahotniucem, najbogatszym człowiekiem w Mołdawii. Dodon dostał od biznesmena tajemniczą paczkę. Panowie rozmawiali także np. o realizacji rosyjskiego planu federalizacji Mołdawii.